Bycie innym stało się
bardzo modne we współczesnym świecie. Ludzie uciekają się do różnego rodzaju
metod, aby tylko odróżnić się w społeczeństwie. Takie działania doprowadziły do
powstania hipstera – osoby, której tak naprawdę nie da się jednoznacznie
opisać. Kiedyś za hipstera uważano kogoś wyjątkowego, dzisiaj jest on jednym z
wielu. Jego ucieczka przed konsumpcjonizmem zaprowadziła go w sam jego środek.
Wśród większości moich znajomych panuje przekonanie, że „ktoś
taki jak hipster już nie istnieje”. Nie będę negować tego poglądu, ponieważ
sama myślę bardzo podobnie. Jeszcze wiele lat temu hipsterem, był ktoś, kto zawsze
starał się być krok przed panującą modą. Nie ogarniała go „mania zakupów”,
wolał on po prostu poszukać w swojej szafie jakiegoś „starocia”, trochę go
przerobić i „ruszać w miasto”. Nikt nie chciał stać się modny, tylko inny. Odmienność
była czymś, co przykuwało uwagę społeczeństwa. Dla hipsterów nie było ważne, że
ktoś pogardliwie popatrzył na nich na ulicy czy zaczepi w tramwaju – im się to
po prostu podobało, cieszyło ich to, że są outsiderami.
Dzisiaj pojęcie hipstera zmieniło nieco swój charakter. To
już nie jest ktoś inny, wyróżniający się i odmienny – to jest po prostu ktoś,
kto swoim stylem i zachowaniem chce zwrócić na siebie uwagę otoczenia. Moje
wyobrażenie hipstera może być trochę śmieszne, ale widzę go, jako osobę w
Vansach lub Conversach, z laptopem firmy Apple siedzącego w Starbucksie i
popijającego kawę – jednak to już nie świadczy o jego inności, ale o tym, że
stał się taki jak wszyscy. Jego ucieczka przed modą i panującymi zwyczajami
zaprowadziła go w sam środek tego całego bałaganu. Teraz tzw. hipster pójdzie
do najdroższych sklepów szukać swojej inności, bo już dawno skończył z przerabianiem
starych ubrań; nie będzie siedzieć w nieznanych nikomu knajpach tylko pójdzie
do takich gdzie pokaże, jaki to jest „cool”; nie będzie marnował czasu na
czytanie książek, tylko cały dzień poświęci na publikowanie postów na facebooku
deklarując swoją inność i tym samym pokazując, jakie to ma „piękne życie”. Konsumpcjonizm
całkowicie pochłonął tę „subkulturę”, bo bycie „kimś” w społeczeństwie stało
się tak ważne, że nikt już zwraca uwagi na to by być tzw. outsiderem, ale by
stać się „chodzącą ikoną stylu”. Moją wypowiedź najlepiej zobrazuje jeden z
filmików Abstrachuje TV, który w idealny sposób przedstawi „dzisiejszego hipstera” - bo przecież bycie innym jest w modzie.
Nie wiem, co stało się z tym „prawdziwym” hipsterem. Może
zgubiła go pogoń za innością? Może ważniejsze stało się dla niego osiągnięcie
sławy? A może po prostu hipster nigdy nie istniał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz