sobota, 2 listopada 2013

Czy debata coś zmienia?

Czy debata coś zmienia?
O medialnej obecności tematu uboju rytualnego w mediach w ciąg ostatnich 10 miesięcy.


Od lata bieżącego roku, ze zróżnicowanym natężeniem przewija się przez polskie media debata nad problemem uboju rytualnego. Śledząc rozwój medialny tego wydarzenia, można odnieść wrażenie, że przez ostatni rok ogromna ilość czasu antenowego oraz artykułów w prasie została poświęcona ustawie, która ma wprowadzać zakaz tego, co wcześniej zostało już zdelegalizowane. W styczniu 2013 roku w Polsce miało stracić moc rozporządzenie Ministra Rolnictwa o dopuszczeniu uboju rytualnego, co zbiegło się z początkiem obwiązywania w Unii Europejskiej prawa o dopuszczeniu uboju rytualnego dla celów religijnych. Wygaśnięcie mocy rozporządzenia i rozpoczęcie debaty medialnej doprowadziło de facto do uświadomienia opinii publicznej o tym, czym właściwie jest ubój rytualny i, że do końca 2012 roku był on całkowicie legalny.
Debatę nad ubojem rytualnym można rozpatrywać jako wydarzenie, które uległo strukturalizacji w komunikat, według koncepcji Stuarta Halla. Bez problemu możemy dostrzec w rozwoju komunikatu takie elementy jak zależność kodowania od interesów grup opiniotwórczych, różnice w dekodowaniu w przypadku różnych grup społecznych, występowanie mediów jako pośrednika między opinią społeczną a głosem władzy, powodowane przez potrzebę informacji, powstawanie wydarzeń i komunikatów pokrewnych oraz angażowanie w dyskusję medialną ekspertów, których obecność ma sprzyjać obiektywizacji przekazanych informacji.
                Ubój rytualny z pewnością można uznać za sprawę ważną dla elit rządzących, taką, od której może zależeć utrzymanie przez nie władzy. Wydaje się, że ubój rytualny, determinowany potrzebą przestrzegania zasad religijnych, których wyznawcy stanowią w Polsce mniejszość, nie powinna zainteresować szerszej opinii społecznej, a jednak medialny sposób podawania komunikatu spowodował zdominowanie ramówek przez wiadomości o nowej ustawie. Początkowo debata dotyczyła jedynie etycznych aspektów uboju i pod tym właśnie kątem przeprowadzono badanie opinii publicznej, z którego wynikało, że 65% badanych sprzeciwia się ubojowi rytualnemu, a zdecydowana większość z ankietowanych, którzy udzielili takiej odpowiedzi, powoływali się na sprzeciw wobec cierpienia zwierząt poddawanych tradycyjnemu ubojowi. Przez przeprowadzenie badania opinii publicznej oraz wprowadzenie do programów informacyjnych wypowiedzi „zwykłych ludzi”, przypadkowo wypowiadających się do kamery, określanych przez Halla jako „zdroworozsądkowe”, wykształca się w debacie pierwsza ze stron, której został udzielony głos, a która zajęła konkretne stanowisko w dyskusji. Drugą ze stron, o poglądach opozycyjnych wobec przeciwników uboju, były grupy mniejszości religijnych, które choć wypowiadały się na poziomie innym niż przeciwnicy cierpienia zwierząt (zwracały uwagę, na ograniczenia prawa wolności religii, które nastąpiłoby w wyniku zakazu uboju rytualnego, a nie wymiar etyczny), zajęły równorzędne miejsce w dyskusji. Włączenie do debaty głosu dyplomatycznego (oficjalnego wystąpienia ambasadora Izraela w Polsce), można właściwie uznać za pojawienie się drugiej grupy posiadającej swoistą hegemonię, która w ramach debaty publicznej sprzeciwiła się polskiemu prawodawstwu. Różne odczytanie komunikatu o możliwości legalizacji uboju rytualnego, spowodowało więc różne jego dekodowanie przez odmienne grupy społeczne. Dla przeciwników uboju, jego legalizacja miałaby oznaczać sprzeniewierzenie się obowiązującej kulturze i etyce, dla mniejszości religijnych, możliwość ograniczenia ich praw religijnych.
Rozwijanie definicji sytuacji oraz potrzeba powstawania wydarzeń związanych z wydarzeniem pierwotnym, powodowało powstawanie materiałów publicystycznych, które miały na celu szersze pokazanie sprawy, ukazanie konsekwencji obyczajowych i politycznych wprowadzenia nowej ustawy oraz dalsze uświadamianie społeczeństwa o istocie uboju rytualnego (po wpisaniu w okienko wyszukiwarki Google hasła „ubój rytualny”, wśród najczęściej wpisywanych zapytań zaraz po „ubój rytualny w Polsce”, znajdziemy „ubój rytualny co to”). W takiej sytuacji, sprawdzoną od lat metodą jest prowadzenie w studiach telewizyjnych dyskusji eksperckich, które w sposób maksymalnie obiektywny i apolityczny mają naświetlić sprawę odbiorcom komunikatu. Wypowiadali się więc ekolodzy, którzy mówili o niehumanitarnym zabijaniu zwierząt (o ile w ogóle można mówić o humanitarnym zabijaniu) bez ich ogłuszania, byli prawnicy, dowodzący, że całkowity zakaz uboju doprowadziłby do zmiany konstytucji, byli etycy i religioznawcy dyskutujący nad tym, czy wolność religijna faktycznie jest lub czy powinna być nieograniczona.
Zgodnie z koncepcją Halla, strukturalizowanie wydarzenia w komunikat nie zostało przerwane z wewnątrz, przez ustanowione w drodze strukturalizacji strony konfliktu, ale z zewnątrz, kiedy pojawiły się głosy, że debata nie ma ani wymiaru etycznego, ani prawno- religijnego, ale jedynie ekonomiczny i handlowy, ponieważ eksport na wschód mięsa pochodzącego z uboju rytualnego jest źródłem ważnych dla polskiej gospodarki dochodów.

Debata publiczna odnośnie uboju rytualnego nie zakończyła się żadnym wiążącym dla kogokolwiek postanowieniem. Na tej podstawie można by jej zarzucać bezcelowość oraz stanowienie sztucznego wypełniacza dla ramówek stacji informacyjnych. Jednak nie uważam, żeby postrzeganie jej jednoznacznie źle było właściwe. Prawdopodobnie wielu ludzi dostarczyła ona świadomości, której wcześniej nie mieli lub mieli w bardzo niewielkim stopniu. Świadomości funkcjonowania religijnych obyczajów judaizmu i islamu, technicznych aspektów dokonywania uboju rytualnego, ale także tego, że ubój, w sondaży z maja 2013 roku został uznany jednoznacznie za godny sprzeciwu, do 2012  funkcjonował w Polsce jako zupełnie legalny, odbywał się jednak niemalże poza świadomością społeczeństwa. Trudno jednak uwierzyć, że medialnym celem strukturalizacji wydarzenia w komunikat w tym przypadku, było kształtowanie świadomości obywatelskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz