piątek, 22 listopada 2013

Fenomen Justina Biebera

Jego nazwisko pojawia się na pierwszym miejscu propozycji wyszukiwarki Google po wpisaniu zaledwie początkowych trzech liter w polu wyszukiwania. Nic w tym dziwnego. Internet pęka w szwach od newsów, mniej lub bardziej rzetelnych informacji o nim. Dawno światowy show-business nie wylansował postaci wzbudzającej tak skrajne emocje na całym globie. Oto on: bożyszcze nastolatek, fenomen sceny muzycznej – Justin Bieber!


Młodzi ludzie z całego świata oszaleli na punkcie Biebera. Jego sukces zapoczątkował Internet, gdzie na jednym z portali publikował swoje amatorskie występy, i gdzie został odkryty. Zawrotną karierę zrobił, mając zaledwie 16 lat. Tym samym stał się autorytetem dla wielu młodych ludzi, widzących w nim zwyczajnego chłopaka z sąsiedztwa, któremu udało się zawojować świat. W okresie dorastania, gdy człowiek boryka się z upadkiem autorytetów społecznych, poszukiwania nowych odniesień dla tożsamości stają się działaniem dominującym nad wszelkimi innymi. Dla przeciętnego nastolatka Bieber jest fantastycznym mentorem, dającym wiarę w osiągnięcie sukcesu i spełnienie marzeń. Myślą: „Jest jednym z nas. To zwyczajny chłopak, ze zwykłego domu, któremu się udało! Mnie również może się udać!”. Kochają się w nim nastolatki, z jego stylu czerpią młodzieńcy, a z głośników milionów sączy się muzyka Biebera. Przyjrzyjmy się jednak temu, co decyduje o tym, że społeczność skupioną wokół muzyka możemy uznać za subkulturę.


Początkowo miał on grono swoich wiernych fanów, stronę w sieci, a jego plakaty drukowane były w popularnych magazynach młodzieżowych. Jednak typowa fascynacja nastolatków Bieberem jako idolem nie trwała długo. Zaraz po wydaniu przez muzyka pierwszej płyty rozpoczęła się globalna histeria. Media prędko nadały mu przydomek „złodzieja serc nastolatek”, a on sam stał się postacią wpływową. Wszak nie każdy gwiazdor może pochwalić się swoją figurą woskową w Muzeum Madame Tussaud. Dziś miłośnicy Justina Biebera tworzą hermetyczną społeczność, w której obowiązuje zasada homologii obserwowana zresztą w każdej subkulturze. Członków tego globalnego fanklubu Biebera (Beliebersów – jak sami siebie nazywają) łączy charakterystyczny wizerunek, symbolika dla nich tylko zrozumiała i wartości, jakim hołdują. Fani Biebera inspirują się idolem i sami próbują być swaggy, jak oficjalnie nazwano styl muzyka (ang. swagger – przechwalać się). Trampki, bluza z kapturem, grzywka na bok i obowiązkowo ciemne okulary – to wystarczy, by zbliżyć się do idola. Do tego konieczna jest znajomość tekstów piosenek Justina, kolekcja jego plakatów i dostęp do codziennej porcji plotek i newsów. Jeśli dodatkowo regularnie inwestujemy w gadżety mniej lub bardziej związane z gwiazdorem, możemy nadać sobie tytuł „Prawdziwie wiernego fana”. Wszystko to staje się przepustką do wspólnoty, która jest platformą wyrażania oporu, nadawania alternatywnych znaczeń, przekształcania i dystrybucji przedmiotów zgodnie z własnymi upodobaniami.


Właśnie, gadżety… – to kolejna kwestia, której warto się przyjrzeć, gdy mówimy o fenomenie Biebera. Otóż, rynek pęka w szwach od produktów lansujących wizerunek gwiazdora. Wystarczy przejść się jakimkolwiek pasażem handlowym, a w sklepach odzieżowych odnajdziemy ubrania czerpiące ze stylu muzyka. Na samym portalu Allegro po wpisaniu w  polu wyszukiwania frazy „Bieber” wyświetlonych zostaje ponad tysiąc wyników, z czego połowa to gadżety z wizerunkiem gwiazdora. Nie są to wyłącznie koszulki, czapki czy bielizna, ale kubki, poduszki, zegary, kalendarze i cała masa najprzeróżniejszych artykułów. Niektóre z nich mogą wydawać się naprawdę egzotyczne; ot, chociażby szczoteczka do zębów z nadrukowanym zdjęciem Biebera czy dmuchana lalka będąca sobowtórem muzyka i szeroko reklamowana przez przemysł erotyczny. Rynek bieberowych gadżetów potrafi być jednak skrajny. Piasek, po którym chodził Justin Bieber, butelka z której pił, pozwalająca fankom rzekomo poczuć zapach jego ust. Przedmioty, które wystawiane są na sprzedaż, mogą niektórych szokować. Nie zmienia to jednak faktu, że zainteresowanie nimi jest naprawdę ogromne. Wszak pozwalają one prawdziwym fanom zbliżyć się do swojego bożyszcza! Takie zjawisko, nazywane zawłaszczeniem w formie towaru, towarzyszy rozwojowi oraz ekspansji każdej subkultury (choć przyznać trzeba, że w przypadku Justina Biebera osiągnęło postać skrajną) i ma na celu oswojenie społeczeństwa z odmiennością danej grupy społecznej. W tym celu przejmuje się jej elementy i wprowadza do powszechnego obiegu. Mamy tym samym domy mody inspirujące się różnymi subkulturami czy gadżety wykorzystujące ich stylistykę i symbolikę. Gadżety są produktami kultury popularnej, które miłośnicy Biebera dostosowują do swoich celów. Dzieje się to poprzez wtórną i amatorską produkcję, która jest przejawem ideologicznej walki, elementem oporu społeczności skupionej wokół muzyka. Przedmioty użytku codziennego znane każdemu: kubki, koszulki, długopisy w rękach fana stają się orężem w walce z producentami, którzy narzucają konsumentom własny sposób eksploatowania. Fani przekształcają popularne produkty, nadając im nie tylko nowy wygląd, ale i znaczenie. Odtąd kubek przestaje być kubkiem stosowanym wyłącznie do picia porannej kawy, ale jest gadżetem zbliżającym do idola, stanowiąc jednocześnie przepustkę do hermetycznego świata fanów. 
 




Czy faktycznie opiewana przez wielu młodych ludzi zawrotna kariera Justina Biebera znajduje potwierdzenie w jego talencie i umiejętnościach wokalnych? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam muzykom i fanom. Mimo wszystko pozwalam sobie sądzić, że fascynacji Bieberem możemy z powodzeniem nadać miano subkultury. Fanowskie praktyki oscylujące wokół postaci Biebera, czerpanie z jego stylu, tworzenie hermetycznej i homologicznej wspólnoty, opór wyrażający się dostosowywaniu przedmiotów kultury popularnej na własny użytek przekonują nas o skupionej wokół muzyka nie tyle społeczności fanowskiej, ale subkultury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz