czwartek, 15 maja 2014

Jak Piotr Janiak wymyślił Oliviera.

W swoich rozważaniach na temat rekonstrukcji idei męskości w latach osiemdziesiątych, John Beynon stara się uchwycić zmiany postępujące w pojmowaniu męskości od modelu „nowego mężczyzny” do „nowego młodzieńca” i prześledzić impulsy powodujące przekształcanie się męskiego wizerunku. Temporalne zmiany idei męskości Beynona oraz wykształcające się w jego wywodzie modele wydają się, niemalże wszystkie, zawierać się w wizerunku polskiego „mężczyzny idealnego”, jednego z najbardziej rozpoznawalnych ludzi polskiego showbiznesu, Oliviera Janiaka.
Pierwszym z przywołanych w tekście konstruktów jest tak zwany „nowy mężczyzna”. Janiak wydaje się być modelowym przykładem mężczyzny dobrze wykształconego i obytego w świecie, który zerwawszy z modelem patriarchalnym i tradycyjnym pojmowaniem męskości, staje się mężczyzną wspierającym swoją partnerkę, silnie związanym ze swoim domem, a nie jedynie spełniającym w nim rolę żywiciela. Żoną Janiaka jest Karolina Malinowska, znana polska modelka, której kariera medialna rozwijała się równolegle z karierą męża, a wręcz małżeństwo dla obojga było cenną i często wykorzystywaną kartą w kreacji medialnego wizerunku szczęśliwej pary. Dwoje ludzi sukcesu, wspierający się nawzajem, nie rywalizujący o uwagę mediów, rodzice trzech synów, o których mówią, że chronią ich prywatność, nie rezygnując jednak z subtelnych gier, jak na przykład fotografia na okładce Vivy, na której nie widzimy dzieci, choć ich twarze odwrócone są od oka aparatu. Janiak podkreśla wagę rodziny w swoim życiu i przedstawia ją jako swój największy sukces. Za powód rezygnacji ze stanowiska redaktora naczelnego magazynu Malemen podaje potrzebę spędzania większej ilości czasu z synami.



Następną kategorią wyróżnioną przez Beynona jest „mężczyzna- narcyz”. I w tym przypadku większość wyróżników jesteśmy w stanie przypisać Janiakowi. Narcyz jest konstruktem medialnym, związanym z komercyjnym wizerunkiem mężczyzny. Trudno nie myśleć w ten sposób o Janiaku biorąc pod uwagę, że jest mężczyzną, który mając świadomość funkcjonowania świata mediów zmienił imię z pospolitego „Piotr” na oryginalne „Olivier”. Tekst podejmuje rozważanie nad trudnością określenia, czy narcyz jest produktem mediów, czy zawładnął mediami i włączył się w system medialnej reprodukcji. Na podobny problem napotykamy analizując medialną karierę Janiaka, który jako pierwszy w Polsce wprowadził na salony kategorię mężczyzny metroseksualnego i wyzwolił spod zasłony wstydu mężczyzn, którzy „dbają o siebie jak kobiety”. Janiak przyznał się do korzystania z zabiegów medycyny estetycznej, przy pełnym zainteresowaniu portali plotkarskich „poprawiając” sobie zęby. Jest wymieniany w dziesiątce najlepiej ubranych Polaków, a jego wybory modowe śledzone są i komentowane na łamach prasy plotkarskiej czy w telewizji. Tak jak w modelu Beynona, to ubrania stają się wyznacznikiem jego tożsamości. Modowe wybory Janiaka wskazują na kreację stylu gentlemana, który choć „kobiecy” w dobrej orientacji w nowinkach i odwadze w doborze strojów, wybiera najczęściej garnitury, czy nawet fraki, nie zapominając o krawatach, muszkach i dużych zegarkach, kreując styl nowoczesnego dandysa. Ciekawy jest brak Janiaka w reklamie, z wyjątkiem spotu promującego sklep internetowy, w którym to jednak nie on stawiany jest jako obiekt pożądania, a raczej wskazuje się na jego kompetencje w korzystaniu z trendów. Co ciekawe, w spocie Janiak występuje razem z żoną. (link: http://tv.wirtualnemedia.pl/film/olivier-janiak-i-karolina-malinowska-w-kampanii-fashiondays-pl)
Kariera Janiaka sytuuje go w centrum pokolenia „yuppie”. Chłopak z Krotoszyna, zmienił imię, zaistniał w mediach co doprowadziło go do sukcesu finansowego, największą popularność zdobył prowadząc autorski program poświęcony życiu warszawskich salonów. „Co za tydzień” było emitowanym co niedzielę programem poświęconym najważniejszym stołecznym wydarzeniom, z ważnymi klubowymi imprezami, premierami filmów, otwarciami butików czy galami rozdania nagród. Uwielbiany przez środowisko, nonszalancki choć zawsze taktowny w rozmowach z branżowymi kolegami, wprowadzał widzów TVN-u w świat napędzany spiralą konsumpcji, w grono ludzi, którzy doskonale wiedzą gdzie należy być, co należy mieć na sobie i w jaki gadżet zainwestować żeby być wartym uwagi i kilkunastu sekund czasu antenowego. Choć można traktować pobłażliwie salonową działalność Janiaka, nie sposób patrzeć w ten sposób na jego długoletnią posadę redaktora naczelnego, czy inicjatora charytatywnej akcji „Kalendarz gentlemanów” czy „Stop bosym stopom”, w której swoją medialną pozycję wykorzystywał by pomagać dzieciom. Nie bez pozytywnych skutków dla swojego wizerunku oczywiście.

Jedyną wątpliwą w analizie fenomenu Oliviera Janiaka kategorią podjętą przez Beynona jest „nowy młodzieniec”. Wydaje się jednak, że jest to kategoria, która w polskiej kulturze popularnej nie miała szansy jeszcze zaistnieć. Być może beynonowskimi nowymi młodzieńcami będą synowie mężczyzn, którzy sytuują się między kategoriami, przy pomocy których przyglądałam się Olivierowi Janiakowi. Nowy młodzieniec miałby możliwość zaistnienia dopiero wtedy, kiedy zakończy się etap „oswajania” modeli, które nie zdążyły się w Polsce zakorzenić. Nie ma szans na zaistnienie na szeroką skalę „nowego mężczyzny” bez liczebnej klasy średniej. Nie do końca nastąpiło również odczarowanie kategorii „narcyza”, który w Polsce zbyt często, ze względu na niezgodność z modelem industrialnego mężczyzny zostaje bezmyślnie opatrzony etykietką „pedał”. Yuppies stanowią z kolei wąskie grono, w większości ściśle związane z życiem stolicy.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz