W
swoich rozważaniach na temat rekonstrukcji idei męskości w latach
osiemdziesiątych, John Beynon stara się uchwycić zmiany
postępujące w pojmowaniu męskości od modelu „nowego mężczyzny”
do „nowego młodzieńca” i prześledzić impulsy powodujące
przekształcanie się męskiego wizerunku. Temporalne zmiany idei
męskości Beynona oraz wykształcające się w jego wywodzie modele
wydają się, niemalże wszystkie, zawierać się w wizerunku
polskiego „mężczyzny idealnego”, jednego z najbardziej
rozpoznawalnych ludzi polskiego showbiznesu, Oliviera Janiaka.
Pierwszym
z przywołanych w tekście konstruktów jest tak zwany „nowy
mężczyzna”. Janiak wydaje się być modelowym przykładem
mężczyzny dobrze wykształconego i obytego w świecie, który
zerwawszy z modelem patriarchalnym i tradycyjnym pojmowaniem
męskości, staje się mężczyzną wspierającym swoją partnerkę,
silnie związanym ze swoim domem, a nie jedynie spełniającym w nim
rolę żywiciela. Żoną Janiaka jest Karolina Malinowska, znana
polska modelka, której kariera medialna rozwijała się równolegle
z karierą męża, a wręcz małżeństwo dla obojga było cenną i
często wykorzystywaną kartą w kreacji medialnego wizerunku
szczęśliwej pary. Dwoje ludzi sukcesu, wspierający się nawzajem,
nie rywalizujący o uwagę mediów, rodzice trzech synów, o których
mówią, że chronią ich prywatność, nie rezygnując jednak z
subtelnych gier, jak na przykład fotografia na okładce Vivy, na
której nie widzimy dzieci, choć ich twarze odwrócone są od oka
aparatu. Janiak podkreśla wagę rodziny w swoim życiu i przedstawia
ją jako swój największy sukces. Za powód rezygnacji ze stanowiska
redaktora naczelnego magazynu Malemen
podaje potrzebę spędzania większej ilości czasu z synami.
Następną
kategorią wyróżnioną przez Beynona jest „mężczyzna- narcyz”.
I w tym przypadku większość wyróżników jesteśmy w stanie
przypisać Janiakowi. Narcyz jest konstruktem medialnym, związanym z
komercyjnym wizerunkiem mężczyzny. Trudno nie myśleć w ten sposób
o Janiaku biorąc pod uwagę, że jest mężczyzną, który mając
świadomość funkcjonowania świata mediów zmienił imię z
pospolitego „Piotr” na oryginalne „Olivier”. Tekst podejmuje
rozważanie nad trudnością określenia, czy narcyz jest produktem
mediów, czy zawładnął mediami i włączył się w system
medialnej reprodukcji. Na podobny problem napotykamy analizując
medialną karierę Janiaka, który jako pierwszy w Polsce wprowadził
na salony kategorię mężczyzny metroseksualnego i wyzwolił spod
zasłony wstydu mężczyzn, którzy „dbają o siebie jak kobiety”.
Janiak przyznał się do korzystania z zabiegów medycyny
estetycznej, przy pełnym zainteresowaniu portali plotkarskich
„poprawiając” sobie zęby. Jest wymieniany w dziesiątce
najlepiej ubranych Polaków, a jego wybory modowe śledzone są i
komentowane na łamach prasy plotkarskiej czy w telewizji. Tak jak w
modelu Beynona, to ubrania stają się wyznacznikiem jego tożsamości.
Modowe wybory Janiaka wskazują na kreację stylu gentlemana, który
choć „kobiecy” w dobrej orientacji w nowinkach i odwadze w
doborze strojów, wybiera najczęściej garnitury, czy nawet fraki,
nie zapominając o krawatach, muszkach i dużych zegarkach, kreując
styl nowoczesnego dandysa. Ciekawy jest brak Janiaka w reklamie, z
wyjątkiem spotu promującego sklep internetowy, w którym to jednak
nie on stawiany jest jako obiekt pożądania, a raczej wskazuje się
na jego kompetencje w korzystaniu z trendów. Co ciekawe, w spocie
Janiak występuje razem z żoną. (link: http://tv.wirtualnemedia.pl/film/olivier-janiak-i-karolina-malinowska-w-kampanii-fashiondays-pl)
Kariera
Janiaka sytuuje go w centrum pokolenia „yuppie”. Chłopak z
Krotoszyna, zmienił imię, zaistniał w mediach co doprowadziło go
do sukcesu finansowego, największą popularność zdobył prowadząc
autorski program poświęcony życiu warszawskich salonów. „Co za
tydzień” było emitowanym co niedzielę programem poświęconym
najważniejszym stołecznym wydarzeniom, z ważnymi klubowymi
imprezami, premierami filmów, otwarciami butików czy galami
rozdania nagród. Uwielbiany przez środowisko, nonszalancki choć
zawsze taktowny w rozmowach z branżowymi kolegami, wprowadzał
widzów TVN-u w świat napędzany spiralą konsumpcji, w grono ludzi,
którzy doskonale wiedzą gdzie należy być, co należy mieć na
sobie i w jaki gadżet zainwestować żeby być wartym uwagi i
kilkunastu sekund czasu antenowego. Choć można traktować
pobłażliwie salonową działalność Janiaka, nie sposób patrzeć
w ten sposób na jego długoletnią posadę redaktora naczelnego, czy
inicjatora charytatywnej akcji „Kalendarz gentlemanów” czy „Stop
bosym stopom”, w której swoją medialną pozycję wykorzystywał
by pomagać dzieciom. Nie bez pozytywnych skutków dla swojego
wizerunku oczywiście.
Jedyną
wątpliwą w analizie fenomenu Oliviera Janiaka kategorią podjętą
przez Beynona jest „nowy młodzieniec”. Wydaje się jednak, że
jest to kategoria, która w polskiej kulturze popularnej nie miała
szansy jeszcze zaistnieć. Być może beynonowskimi nowymi
młodzieńcami będą synowie mężczyzn, którzy sytuują się
między kategoriami, przy pomocy których przyglądałam się
Olivierowi Janiakowi. Nowy młodzieniec miałby możliwość
zaistnienia dopiero wtedy, kiedy zakończy się etap „oswajania”
modeli, które nie zdążyły się w Polsce zakorzenić. Nie ma szans
na zaistnienie na szeroką skalę „nowego mężczyzny” bez
liczebnej klasy średniej. Nie do końca nastąpiło również
odczarowanie kategorii „narcyza”, który w Polsce zbyt często,
ze względu na niezgodność z modelem industrialnego mężczyzny
zostaje bezmyślnie opatrzony etykietką „pedał”. Yuppies
stanowią z kolei wąskie grono, w większości ściśle związane z
życiem stolicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz